Człowiek raduje się, jak widzi browar kontraktowy przechodzący w tryb stacjonarny. Tak się stało w ten weekend z Harpaganem. Trochę trzeba będzie jeszcze poczekać na piwo wprost z Kostrzyna, ale ja już stary jestem, więc dam radę.
Ile to już lat na polskiej scenie? 8? Kto by to liczył panie. Osobiście mam w pamięci piękne eksperymenty (np. z ogórkiem, albo wyśmienite implementacje espresso tonic), cholernie dobre ciemne grubasy, przyjemny gin czy też... wymęczenie mnie podczas Harpagan Cup. Mam nadzieję, że tempo tylko wzrośnie gdy warzelnia odpali na dobre.
Poniżej macie pełną galerię z wydarzenia w browarze, jak i parę fotek z aftera w Piwnej Stopie. Mi pozostaje życzyć chłopakom wytrwałości i wiecznie dobrej higieny w browarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz