Wiem, że ostatnio pisałem Wam o przesileniu kwasowo-IPowym w zimie, ale z tym piwem jest trochę inaczej. Siedząc w domu (i mając w piwnicy spory wybór) mogę sobie raz na jakiś czas pozwolić na coś... letniego. Tak było tym razem, bo miałem dziwne wrażenie, że nawet jakiś słabszy stout mógłby mnie zapchać. Cyrulik jest dość dziwacznym tworem, bo jak inaczej nazwać coś kwaśnego i wędzonego z
