Chyba nigdy nie zapomnę swojego pierwszego razu z tym piwem. Był piękny dzień (wcale nie, było zimno i mglisto), a w powietrzu było czuć swoistą świeżość i rześkość (taa, przez dym z foodtrucków). Kogo ja oszukuję? Jak było naprawdę możecie przeczytać we wpisie o tegorocznym PTP. Przejdźmy jednak do naszego dzisiejszego bohatera. Za każdym razem jak widzę tak wymyślnego stouta zastanawiam si
