Jezus Maria... jak co roku człowiek ma problem z poświątecznym stanem zwanym potocznie obżarstwem naturalnym. No bo kto o zdrowych zmysłach odmówi kolejnej porcji pierogów, nie wspominając już nawet o karpiu? Może i znalazłyby się takie osoby, ale według mnie patriotyzm w nich za duży nie drzemie.
