Święta, święta i po świętach. Nażarliśmy się do granic możliwości (jak to w końcu tradycja nakazuje) i napiliśmy się tak, co by nam do Sylwestra starczyło. Ja miałem mocne postanowienie nie pić wódki w ogóle. Wiecie jak to jest... "Że mną sze nie napijeszzz?" może łatwo roztrzaskać taki, jakże ważny, cel życiowy. Na szczęście udało mi się wypić tylko dwa kieliszki czystej, z czego jestem niez
